Związek zawodowy nie ma roszczenia o unieważnienie przez sąd decyzji pracodawcy w sprawie ustalenia regulaminu zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (wyrok SN z 10 marca 2021 r., sygn. akt II PSKP 16/21). Zakładowe organizacje związkowe nie przedstawiły w wymaganym terminie wspólnego stanowiska w sprawie ustalenia regulaminu ZFŚS.
W całym rozwiniętym świecie związki zawodowe to ważny mechanizm stabilizujący zdrowie gospodarki i budujący dobre społeczeństwo. Tylko dlaczego nie u nas? We współczesnej Polsce uzwiązkowiony górnik albo nauczyciel stał się odpowiednikiem imperialisty ze stalinowskiego plakatu propagandowego. Tego obrzydliwego uprzywilejowanego tłuściocha, który śmieje się w twarz prawdziwym ludziom pracy. O ile jednak tamtego komunistycznego imperialisty nikt nie traktował poważnie, o tyle w straszliwego związkowca z najnowszej karykatury wielu Polaków zwyczajnie uwierzyło. Weźmy choćby media. W 2000 r. socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego Wiesława Kozek opublikowała tekst pod wiele mówiącym tytułem „Destruktorzy. Tendencyjny obraz związków zawodowych w tygodnikach politycznych w Polsce”. Autorka przeanalizowała w nim treść artykułów prasowych ukazujących się w najważniejszych polskich mediach opiniotwórczych. I doszła do bardzo wyraźnego wniosku: ilekroć w III RP poważne gazety zabierały się w Polsce do pisania o związkach zawodowych, to i tak wychodziła im zwykle… tabloidowa karykatura. Związkowca roszczeniowego, nieodpowiedzialnego i prymitywnego. – To, co mówiono i pisano w mediach o działaczach związkowych przy okazji ostatniego napięcia w górnictwie, pokazuje, że tendencja nie uległa zasadniczej zmianie. Obecnie gorzej się o związkach mówi, ale trochę lepiej pisze – ocenia z dzisiejszej perspektywy Wiesława Kozek. Jeśli kogoś nie przekonuje takie stawianie sprawy, może sięgnąć po badania CBOS. Według najnowszego (2014 r.) więcej niż jedna trzecia Polaków (38 proc.) uważa działalność związków za korzystną dla kraju. Niewiele mniej (31 proc.) badanych uważa, że związkowcy to po prostu szkodniki na zdrowym ciele społeczeństwa. A jeżeli dodać do nich pokaźną (31 proc.) grupę respondentów, których temat związków w ogóle nie obchodzi, to widać wyraźnie, że zwolennicy silnych i aktywnych lobby pracowniczych są w Polsce w zdecydowanej mniejszości. W badaniach CBOS rzuca się w oczy coś jeszcze. Wielki sceptycyzm wobec skuteczności rodzimych organizacji związkowych. Wśród Polaków dominuje bowiem przekonanie, że „nie widać efektów ich działalności” (38 proc.) albo „starają się, ale niewiele im się udaje” (36 proc.). W efekcie wokół polskich ZZ powstaje coś w rodzaju błędnego koła. Są słabe i skompromitowane, więc nie warto sobie nimi zawracać głowy. A skoro nie warto sobie zawracać głowy, to pewnie słabe i skompromitowane już pozostaną. Solidarność (oficjalnie 700 tys. członków) i OPZZ (800 tys.) chwalą się wprawdzie, że uzwiązkowienie od kilku lat przestało w Polsce spadać, faktem jest jednak, że znalazło się ono na bardzo niskim jak na Europę poziomie ok. 12 proc. (w 1990 r. było 40 proc.). A fortecą „S” i OPZZ pozostaje kilka tradycyjnych branż, takich jak przemysł czy budżetówka. Co samo w sobie nie jest złe i jest efektem obowiązującego prawa związkowego, które skutecznie utrudnia związkom ekspansję w sektorze drobnych i średnich przedsiębiorstw prywatnych. Tworzy jednak wśród pracowników innych części gospodarki przekonanie, że związki to nie jest narzędzie, które może im się kiedykolwiek przydać. Wszystko to razem buduje obraz związku zawodowego jako takiego mniej lub bardziej zębatego dinozaura. Który trochę tam jeszcze porykuje, ale równie dobrze można ten ryk nazwać łabędzim śpiewem. Pszczoły, nie dinozaury Tymczasem z punktu widzenia stabilności całej gospodarki (i społeczeństwa też) związki absolutnie żadnymi dinozaurami nie są. Na dobrą sprawę należałoby je raczej porównać do pszczół. Które jak zaczną bzyczeć nad uchem, to mogą poirytować, ale ich ewentualne wyginięcie groziłoby poważnymi konsekwencjami dla równowagi całego systemu. Nie chodzi tu wcale o jakieś przesadne idealizowanie związków. Raczej o to, by przestać je demonizować. Bo to instytucja ładu społecznego taka sama jak rząd, trybunały albo bank centralny. Może być lepsza albo gorsza, ale na pewno potrzebna. I to z kilku powodów. Po pierwsze, związki to właściwie jedyny w kapitalizmie sposób na wymuszanie wzrostu płac. Co prawda pracownik może naciskać na podwyżkę w drodze indywidualnych negocjacji. Ale to ścieżka dostępna tylko dla niewielkiej grupy uprzywilejowanych, których umiejętności rynek w danym momencie wycenia wysoko (nierzadko zbyt wysoko). W gospodarce takiej jak nasza dominują jednak pracownicy, którzy jeżeli już ośmielą się prosić o podwyżkę, to usłyszą zapewne: „na twoje miejsce czeka dziesięciu młodszych i bardziej dyspozycyjnych, którzy zrobią to samo za połowę twojej pensji”. Oczywiście można stać na stanowisku, że słaby pracownik to dobry pracownik. Nie grymasi, nie chce więcej pieniędzy i jest elastyczny. Sprawy wyglądają tak zwłaszcza z punktu widzenia pojedynczego pracodawcy. Ale co dobre dla pojedynczego pracodawcy, nie musi być dobre dla całej gospodarki. I najczęściej właśnie nie jest. Bo stagnacja płac niesie ze sobą cały szereg problemów. Na przykład niedomagający popyt, co w końcu uderzy w samych pracodawców, bo oni przecież muszą komuś swoje produkty sprzedać (wszystkiego wszak nie wyeksportują). Niskie płace to również niższe wpływy podatkowe, bo fiskus zawsze głębiej sięga do kieszeni obywatela (PIT) niż firmy (CIT). Płacowa stagnacja to również potencjalny problem z rosnącym zadłużeniem prywatnym, bo przecież wielu obywateli będzie próbowało zaspokoić swoje kluczowe potrzeby (mieszkanie!) za pomocą kredytu. W zdrowej gospodarce płace mogą, a nawet powinny rosnąć. Zwłaszcza wtedy, gdy rośnie produktywność. I tak się składa, że akurat Polska w latach 1995–2012 była w tej dziedzinie wśród krajów OECD niekwestionowanym mistrzem (średni wzrost produktywności na poziomie 4 proc. rocznie). Jednocześnie płace permanentnie za tą tendencją nie nadążały. Czego dowodem bardzo niski udział płac w polskim PKB wynoszący (według Eurostatu) 46 proc., podczas gdy unijna średnia to 58 proc. Prócz wzrostu płac związki pilnują również stabilności i wysokich standardów zatrudnienia. Doświadczenia pierwszych 25 lat polskiego kapitalizmu uczą nas bowiem bezlitośnie, że pozostawienie tej dziedziny niewidzialnej ręce rynku prowadzi do powstania wielu (widzialnych) patologii. Od inwazji umów śmieciowych i wymuszonego samozatrudnienia po superelastyczny czas narzucany kierowanym do pracy w specjalnych strefach ekonomicznych. Takie związki to nie u nas Faworyzowanie tańszych pozakodeksowych umów o pracę albo omijanie ZUS to ostatecznie ciosy, które wymierzamy sami sobie. Bo przyjdzie nam ze tę kreatywną księgowość zapłacić kryzysem finansów publicznych, krachem emerytalnym. Wszystkie te patologie są logiczną konsekwencją słabości polskich związków zawodowych – tych automatycznych stabilizatorów każdego systemu gospodarczego. Najpóźniej na tym etapie pojawi się pewnie u krytycznego czytelnika niezawodny argument, że może i jest w tym wszystkim trochę racji, ale takie rzeczy to nie u nas. Może w Niemczech albo Skandynawii. Ale nie w Polsce. I nie z naszymi związkami! Zestaw zarzutów wobec reprezentacji polskich pracowników jest długi. Niektórzy krzywią się już na samą formę. Na to, że związki bronią swoich interesów krzykliwie i histerycznie. Co tworzy wrażenie, że nie rozumują w sposób całościowy, tylko są ciągle na „nie”. Taki zarzut nie jest do końca fair. Teoretycznie związki mogą reprezentować interesy pracowników na trzech poziomach. Najwyższym: wpływając na stanowienie prawa w takich miejscach jak komisja trójstronna. Średnim: negocjując układy branżowe. Oraz najniższym: w formie walki pracowniczej na poziomie konkretnego zakładu. Niestety, w Polsce pierwszy i drugi poziom dialogu społecznego w praktyce nie istnieją. Zwłaszcza po tym, jak dwa lata temu załamał się mechanizm komisji trójstronnej. Związki demonstracyjnie ją wówczas opuściły. Ale nie był to wcale przejaw siły, lecz raczej desperacji. – Nie podjęto tam żadnej kluczowej uchwały i nie przyjęto żadnej naszej propozycji. Jednocześnie rząd podjął cały szereg postanowień dotyczących elastycznego czasu pracy, komisja trójstronna była po prostu listkiem figowym dla dyktatu pracodawców popieranego przez rząd – tłumaczył kulisy tamtej decyzji jeden z działaczy ZZ. W tej sytuacji akcje w konkretnych zakładach pracy to dla związków nie tyle wybór, co konieczność. Jeżeli związki zrezygnują z oporu na tym poziomie, to właściwie równie dobrze mogą się rozwiązać. Inny zarzut stawiany często związkowcom to ich uprzywilejowanie na tle innych pracowników. Z pozoru uzasadniony. Bo przecież w warunkach mocno sprekaryzowanego (czyli trapionego permanentną niepewnością) rynku pracy w Polsce niewielu pracowników może się dziś pochwalić równie stabilnymi warunkami zatrudnienia, co pracownicy kopalni albo chronieni Kartą Nauczyciela. Wyspy dobrej pracy Ale przecież ZZ zostały powołane właśnie po to, żeby chronić dobre miejsca pracy, by przeciwstawiać się ciągłej (i naturalnej w kapitalizmie) presji na równanie warunków zatrudnienia w dół – zazwyczaj w imię poprawy konkurencyjności. Oczywiście, że prowadzi to do miejsca, w którym interesy pracodawcy i pracownika są ze sobą sprzeczne. To właśnie moment, w którym pojawia się państwo ze swoją regulacją. Taką jak na przykład wymyślona w Szwecji po drugiej wojnie światowej (zresztą przez związkowych ekonomistów) zasada Rehna-Meidnera, polegająca na obowiązku płacenia pracownikom tej samej branży takich samych godziwych zarobków niezależnie od kondycji ekonomicznej firm. Co prowadziło do sytuacji, w której przedsiębiorstwa musiały konkurować ze sobą na polach innych niż koszty pracy. Z korzyścią dla szwedzkiej gospodarki. Innym niż regulacja sposobem państwa na stabilizację rynku pracy jest sama jego obecność w charakterze pracodawcy. Według tej logiki rząd występuje w roli pracodawcy nie tylko po to, by zarabiać pieniądze. Jego prawdziwym celem jest tworzenie wysp dobrej pracy i silnego uzwiązkowienia w warunkach naturalnej dla sektora prywatnego presji na rugowanie związków i trzymanie płac w ryzach. Jeżeli rząd tego nie rozumie, to podcina gałąź, na której sam siedzi. Bo załóżmy, że w polskiej polityce pojawia się tak upragniona przez niektórych publicystów żelazna dama. Która żelazną ręką wybija zęby kopalnianym albo nauczycielskim związkom, odbierając im zdobycze socjalne. Czy od tego polepszy się prekariuszom pracującym w innych miejscach systemu gospodarczego? Czy pracujący na śmieciówkach dostaną upragnione etaty? Czy pensje w pozostałej części gospodarki zaczną wreszcie rosnąć? Nie, po prostu padnie tylko kolejny bastion (w miarę) stabilnego zatrudnienia. Owszem, państwo (jako pracodawca) zaoszczędzi w ten sposób trochę pieniędzy. Ale cóż z tego, skoro taka „oszczędność” wygeneruje koszt w innym miejscu systemu. W miejsce dobrego podatnika pojawi się prekariusz, który podatki płaci mikre i nie odkłada pieniędzy na emeryturę. Sytuacja robi się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy mówimy o takich miejscach jak regiony górnicze. Gdzie łatwo zlikwidować dobrego pracodawcę i wykazać się oszczędnościami budżetowymi. Które i tak trzeba będzie potem – z nawiązką – wydać na zasiłki i programy walki ze strukturalnym bezrobociem. To cierpka lekcja zarówno wielkiej pogromczyni związków Margaret Thatcher (brytyjscy górnicy wcale nie znaleźli miejsca w innych częściach gospodarki), jak i jej naśladowców w początkach rodzimej transformacji. Irytujące związkowe konfitury Zwyczajny człowiek niekoniecznie musi silić się na tego rodzaju systemowe spojrzenie. Mogą go po prostu irytować konkretne związkowe „konfitury”. Na przykład ochrona zatrudnienia związkowych działaczy. No, bo czemu oni mają, a ja nie? Takich argumentów lekceważyć nie wolno. Zacznijmy jednak od tego, że tak legendarna ochrona bardzo często bywa fikcją. Niedawna próba dyscyplinarnego zwolnienia aktywistów w kopalni Budryk to raczej norma. Najczęściej opinia publiczna w ogóle się o tym nie dowiaduje. Znana jest historia kobiety, która próbowała założyć „S” w Lidlu. Po kilku miesiącach sabotowania jej działalności została zwolniona z pracy. Wniosła sprawę do sądu. Trwa już rok i pewnie jeszcze się trochę potoczy. Nic dziwnego, że takie sprawy kończą się zazwyczaj na dużo wcześniejszym etapie. Gdy wystarczy wezwanie potencjalnego „związkowego wichrzyciela” na dyrektorskie piętro i sugestia, że „istnienie związków zawodowych kłóci się z kulturą korporacyjną naszej firmy” (cytat autentyczny). Oczywiście są i patologie, mnogość struktur związkowych. Są też nieuczciwi związkowi baroni, dla których nie ma wytłumaczenia. No, może poza tym, że ich istnienie bywa efektem nie tyle nadmiernej siły związków, co ich słabości. Skutkującej na przykład kupowaniem działaczy związkowych przez pracodawcę. Wedle zasady: „Ja ci tu dam pod stołem parę tysięcy, a ty siedź cicho”. A co z argumentem, że duże centrale związkowe koncentrują się tylko na interesach swoich członków? – Naszym obowiązkiem statutowym jest reprezentowanie naszych członków związku. Nie jesteśmy armią zbawienia – przyznaje Marek Lewandowski z Solidarności. Zaraz jednak dodaje, że korzyści, jakie uzyskuje „S” w ramach porozumienia z pracodawcą, dotyczą wszystkich pracowników danego zakładu. Trzeba również przyznać, że to „S” do spółki z OPZZ jako pierwsze nagłośniły kwestie umów śmieciowych. Choć przecież akurat największe centrale najmocniejsze są wśród pracowników podlegających Kodeksowi pracy. Niektórym przeszkadzać mogą zbyt bliskie związki dużych central związkowych z partiami politycznymi. Ale jak się nad tym głębiej zastanowić, to wszyscy żywiący takie obawy powinni być raczej gorliwymi zwolennikami... wzmocnienia siły związków. Tak by zachowały niezależność wobec swoich politycznych patronów i przyjaciół. I w razie czego OPZZ potrafił pilnować również SLD, a Solidarność była cięta nie tylko na PO, lecz równie mocno krytykowała ewentualne antypracownicze ruchy przyszłego rządu PiS. Wiedzą o tym również związkowi liderzy. Szef Solidarności Piotr Duda od kilku lat konsekwentnie realizuje wizję związku aktywnego, z którym trzeba się liczyć. Tworzyć to może wrażenie, że jego ambicje sięgają wyżej. Jest to jednak wrażenie mylne. Duda to działacz ulepiony już z innej gliny niż jego poprzednicy w stylu Mariana Krzaklewskiego. Rozumie, że dziś nie da się już być jednocześnie związkowcem i klasycznym politykiem. A zbytnie zbliżenie do tej drugiej roli jego pozycję osłabi. Dlatego tej granicy nie przekroczy. No, chyba że jest politycznym samobójcą. Kogo jednak wciąż martwi polityczne uwikłanie naszych największych central związkowych albo irytuje go ich skostnienie, z radością przyjmie pewnie fakt, że na Solidarności i OPZZ nie kończy się polski pracowniczy krajobraz. Zawsze można szukać wsparcia na przykład w założonej w 2002 r. Inicjatywie Pracowniczej. IP chce być zaprzeczeniem związkowych gigantów. Forma ma być oddolna i apolityczna. Wiele naszych komisji zakładowych nie korzysta z przywilejów związkowych. Nie chcemy od pracodawców etatów, telefonów, faksów. Bo one bywają potem powodem ubezwłasnowolnienia związków – dowodzą w ideowej deklaracji. IP angażowała się w walkę o prawa pracownicze w takich miejscach, jak Poczta Polska, Auchan, Zakłady Cegielskiego w Poznaniu czy Kaufland. Ale jej siłą jest również docieranie do miejsc i problemów, które pozostają zazwyczaj poza radarem większych związkowych graczy. IP protestowała przeciwko usuwaniu targowisk z centrów polskich miasteczek i lokowaniu w tym samym miejscu nowoczesnych hipermarketów. Bo pracujący na tych targowiskach sprzedawcy to grupa tradycyjnie nieposiadająca prawie żadnej reprezentacji związkowej. Były też akcje związkowe wśród pracowników sezonowych – kolejnej zapomnianej frakcji polskiego prekariatu. Jest też Związek Syndykalistów Polski. – Próbujemy stawiać opór tam, gdzie innych nie ma. To znaczy w stale rozrastającej się strefie pozakodeksowej – mówi Xavier Woliński z ZSP. Jego organizacja jest obecna na wielu frontach: od tradycyjnych miejsc pracy fizycznej po pełen młodych ludzi trzeci sektor. Zasłynęła niedawno wygranym dzikim strajkiem sprzątaczek i kucharek zorganizowanym w szpitalu w Bełchatowie. Strajk był „dziki” dlatego, że kobiety formalnie nie są od pewnego czasu pracownicami szpitala, a ich usługi zostały outsourcowane do firmy zewnętrznej mieszczącej się w Warszawie (to coraz częstsza praktyka w zmuszonych do działania na warunkach rynkowych instytucjach publicznych). Innym „celem” ZSP są agencje pracy tymczasowej zawiadujące dziś liczącą ok. 1,6 mln ludzi „rezerwową armią bezrobotnych”. A więc potencjalnie najbardziej bezbronnej grupy polskich pracowników. Z powodu pozakodeksowej specyfiki ich działalności organizacje takie jak ZSP sięgają czasem po środki dość niecodzienne. W 2013 r. opublikowali na przykład w internecie listę „Złych pracodawców” (zgłoszenia przysyłali internauci). Znaleźli się na niej np. działająca w Wielkopolsce sieć marketów Dino (wyrzucanie z pracy związkowców), dyrektor ŻIH Paweł Śpiewak (nadużywanie umów czasowych) i firma ochroniarska Impuls (zalegała pracownikom z wypłatami). Takie sprawy rzadko skupiają na sobie uwagę opinii publicznej. Bo ona mocno przyzwyczaiła się do usadowionej w naszej historii – ale już chyba anachronicznej – opowieści o konflikcie pracowniczym jako wielkim zwarciu gigantów. Oczywiście związki mają swoje wady. Bywają narwane, lubią się nad sobą użalać i szwankuje u nich sfera wizerunkowa. A i racja nie za każdym razem leży po ich stronie. Ale nie bądźmy zbyt surowi. Za uszami ma przecież każda z istniejących w Polsce instytucji życia publicznego. Nie ma powodu, by akurat związki traktować jako pariasa. Fakt, że przez pierwsze 25 lat polskiej wolności nie umieliśmy znaleźć dla nich rozsądnego miejsca w polskiej debacie publicznej i porządku instytucjonalnym, jest jedną z największych porażek III RP. Za ten stracony czas jako społeczeństwo już słono płacimy. Nie ma sensu, by ten rachunek dalej powiększać. Autor jest publicystą „Dziennika Gazety Prawnej”. W 2014 r. wydał książkę „Dziecięca choroba liberalizmu”.

Związki zawodowe mogą być tworzone przede wszystkim przez pracowników. Ponadto tworzenie i członkostwo w związkach zawodowych może dotyczyć także członków rolniczych spółdzielni produkcyjnych oraz osób wykonujących pracę na podstawie umowy agencyjnej, jeżeli nie są pracodawcami. Autopromocja.

opublikowano: 04-02-2013, 00:00 Organizacje pracownicze wysłały pracodawcom zaproszenie do dialogu. Obawiają się, że pozostanie bez odpowiedzi. Związki zawodowe też idą z duchem czasu. Przez lata organizacje takie jak Solidarność były najsilniejsze w wielkim państwowym przemyśle: hutach, stoczniach, kopalniach czy fabrykach samochodów. Teraz coraz więcej związkowców to kasjerki, magazynierzy i inni pracownicy wielkich sieci handlowych, zazwyczaj mających centralę za granicą. — W dużych sieciach handlowych jest już niemal 20 tys. członków związku. Rośnie zainteresowanie pracowników — ostatnio powstała organizacja w Lidlu, która ma teraz swoje pięć minut i szybko rośnie w siłę — mówi Kacper Stachowski z działu rozwoju związku NSZZ Solidarność. Nie chce ujawniać liczebności organizacji związkowych w poszczególnych sieciach, ale wiadomo, że w Realu do Solidarności należy około 2,5 tys. pracowników, w Kauflandzie — 2 tys., w Carrefourze — 1,5 tys., a w Biedronce — 1 tys. Według szacunków związku, w polskich oddziałach zagranicznych sieci handlowych pracuje 400 tys. osób, z czego około 250 tys. — w sklepach wielkopowierzchniowych. Dlaczego przyłączają się do związków? — Słabo opłacani pracownicy sieci handlowych są nadmiernie obciążani — muszą wykonywać wiele zadań przy kasie, w hali sprzedaży czy w magazynie, które powinny być rozdzielane między różnych pracowników. W ostatnich latach maleje zatrudnienie w poszczególnych sklepach, a etatowi pracownicy zastępowani są przez nabór z agencji pracy tymczasowej — wylicza problemy Kacper Stachowski. Działający w związkach pracownicy handlu rzadziej od ich kolegów z innych branż biorą się za podpalanie opon na warszawskich ulicach, a częściej chwytają za pióro. Związkowcy z Tesco — zrzeszeni w Solidarności, Sierpniu 80, OPZZ Konfederacji Pracy i Związku Zawodowym Pracowników Handlu — niedawno opublikowali wspólną „Listę postulatów na 2013 r.”. Są na niej propozycja podwyżki płac (o 10 proc. dla szeregowych pracowników i o 5 proc. dla kierowników) oraz zniesienie ich regionalizacji, czyli odmiennego wynagradzania pracowników w różnych sklepach. — Podejście do związkowców nie jest takie samo we wszystkich sieciach handlowych — w części z nich możemy liczyć na dialog na poziomie poszczególnych zakładów pracy, z częścią (np. z Tesco i Jyskiem) jesteśmy w sporze zbiorowym — mówi Kacper Stachowski. Jedno, zdaniem Solidarności, jest jednak wspólne dla wszystkich sieci — brak chęci prowadzenia dialogu sektorowego ze związkowcami. — Nie możemy doprosić się spotkania z całą branżą, na którym moglibyśmy przedstawić postulaty. W połowie lutegoorganizujemy branżowe spotkanie przy udziale UNI Commerce, czyli europejskiej centrali związków pracowników handlu. Na razie sieci nie określają się, czy wezmą w nim udział, i boimy się, że nie dojdzie ono do skutku — mówi Kacper Stachowski. Andrzej Faliński, dyrektor generalny zrzeszającej sieci handlowe Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, deklaruje, że weźmie udział w organizowanym przez związki spotkaniu — podkreśla jednak, że „nie tędy droga”. — Z punktu widzenia sieci handlowych „dialog sektorowy” nie rozwiąże żadnych problemów i będzie tylko generował konflikty. Nie da się ustalić jednolitej polityki wobec wszystkich pracowników handlu, bo różnice między np. hipermarketami i sklepami franczyzowymi są zbyt wielkie. Dialog trzeba prowadzić na poziomie konkretnych sklepów albo w ramach Komisji Trójstronnej rząd — pracodawcy — związkowcy — mówi Andrzej Faliński. © ℗ Podpis: Marcel Zatoński
Związki zawodowe działają w oparciu o prawo m.in. ustawa o związkach zawodowych, ustawa o społecznej inspekcji pracy jak i Kodeks pracy. Związek zawodowy to nie jest instytucja, która
Forum ogólne - Zwiazki Zawodowe Anonymous - 2012-03-07, 17:03Temat postu: Zwiazki ZawodoweMam wrażenie ze związki zawodowe nie robią niczego konkretnego w kierunku podwyżek dla szeregowych pracowników lat jest tak teraz zarabiamy? Pracy na cały etat mniej. A związki zawodowe tylko cały czas "prowadza rozmowy" Jakie rozmowy? To kpina z wywalczyli sami? Mamy w Biedronce to samo co w Lidlu lub Netto. W Lidlu to nawet zarobki maja większe a kiedyś to Lidl nam zazdrościł. :bu: :bu: :bu: :bu: :bu: :bu: :bu: :bu: :bu: :bu: :bu: :bu: :bu: markoz - 2012-03-07, 17:23co od lidla się zgadzam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Anonymous - 2012-03-07, 18:43 kasiagosia napisał/a: A związki zawodowe tylko cały czas "prowadza rozmowy" Jakie rozmowy? To kpina z nas. A co według ciebie powinny zrobić? Zorganizować strajk? I co? Odstąpisz w takim przypadku od wykonywania pracy? ZZ odnośnie podwyżek co roku składa swoją propozycję pracodawcy z odpowiednią argumentacją i jest ona zawsze większa niż to co dostajesz. kluq - 2012-03-07, 19:48 jan kowalski napisał/a: z odpowiednią argumentacją Co do tego czy jest odpowiednia to się nie zgadzam, bo niektóre punkty z obecnych postulatów to są chyba z kosmosu i zupełnie nie przemyślane a nawet przeciw pracownikom ale o tym już było w podobnym temacie na forum. Anonymous - 2012-03-08, 10:43Temat postu: Zwiazki ZawodowePanie Jan Kowalski! Niech Pan nie zadaje głupich w naszej firmie pozorują jedynie do zapisania się jeszcze są ale w miarę dyskusji nad osiągnięciami ZZ ochota ZZ statutowo zajmuje się ochrona praw pracowniczych i dbaniem o interesy pracowników to ZZ w Biedronce powinien zmienić zdanie jest wyraźne---ZZ w naszej firmie to ściema!!! Anonymous - 2012-03-08, 12:42 kasiagosia napisał/a: Mam wrażenie ze związki zawodowe nie robią niczego konkretnego w kierunku podwyżek dla szeregowych pracowników sklepów. Twój zarzut był dość jasno sprecyzowany. Odpowiedziałem ci co w tej kwestii robi ZZ. Jeśli masz jakiś inny pomysł co zrobić by pracodawca dał ci większą podwyżkę niż tyle co daje co roku to go przedstaw. pracownik - 2012-03-08, 17:18Kasiagosia propozycja dla ciebie dołącz do komisji zakładowej zz pojedziesz na spotkanie i zaraz zmienisz zdanie to nie takie proste jak sobie to wyobrażasz. Anonymous - 2012-03-09, 18:52Temat postu: Zadam jednak pare pytan nt. ZZ1- czy wysokość naszych zarobków jest zasługa ZZ? 2- czy coroczna podwyżka wynagrodzeń (te 4-5%) jest efektem pracy ZZ? 3- czy zapomogi bezzwrotne wywalczyli związkowcy? 4- czy ten 1000 zl nagrody rocznej to efekt starań ZZ? 5- czy tzw. bony świąteczne są zasługą związków zawodowych? Pytania można mnożyć ale czy padną tu odpowiedzi? Dlaczego ZZ nic nie ugrało w kwestii likwidacji umów na 3/4 etatu i umów na czas określony? Jak tu myśleć poważnie o przystąpieniu do związków zawodowych? katmro88 - 2012-03-09, 19:53to jakie beda umowy skoro pozwalniaja ludzi z 3/4 etatu i tych co maja na czas okreslony....? Co zaczna na umowe zlecenie zatrudniac... ? Piepszony fresh focus... czytam to tak... nowa biedronka nowi pracownicy a starych na bruk!! Anonymous - 2012-03-09, 20:06Temat postu: do katmrochodzi o likwidacje takich gównianych umów i zastąpienie ich normalnymi umowami na cały etat i czas nieokreślony a nie o zwolnienia pracujących na takich wiec spoko.[/b] agusia123 - 2012-03-10, 23:10Wszystko co Kasia czy tam Gosia piszesz to prawda takie związki jak w biedronce to dno, ale bez związków będzie jeszcze gorzej. Weź to pod uwagę, że w gruncie rzeczy to trochę nasza wina bo pozostając poza związkami nie mamy żadnego wpływu na to co i jak robią. W innych europejskich krajach uzwiązkowienie w firmach mają bardzo duże i pracodawcy liczą się z pracownikiem i zarobki są godne. Także dopóki u nas będzie 10% a nie 50% załogi w związkach to gówno zrobią. zz-biedronka - 2012-03-11, 21:18 agusia123 napisał/a: Wszystko co Kasia czy tam Gosia piszesz to prawda takie związki jak w biedronce to dno, ale bez związków będzie jeszcze gorzej. Weź to pod uwagę, że w gruncie rzeczy to trochę nasza wina bo pozostając poza związkami nie mamy żadnego wpływu na to co i jak robią. W innych europejskich krajach uzwiązkowienie w firmach mają bardzo duże i pracodawcy liczą się z pracownikiem i zarobki są godne. Także dopóki u nas będzie 10% a nie 50% załogi w związkach to gówno zrobią. Obiecałem, że nie będę pisał na forum ale temat jest ciekawy więc odpowiem: Siła działań jest w liczebności członków związku zawodowego i reprezentatywności. Pracownicy są sami sobie winni a najlepiej zwalać winę na związek, ale jest duże ale, kiedy agitujemy aby wstępowali do związku i pomagali w tematach rozmów to raptem wszystkim jest dobrze a tu masz na forum duża krytyka. Odpowiem jeszcze co do tematu umów o pracę , jest to jeden z punktów sporu zbiorowego z JMD i jeden z możliwych środków prawnych gdzie możemy siłą wynegocjować niż spotykać się tylko na spotkaniach roboczych z JMD i być zbywań co do etatów na sklepach i umów o pracę. Anonymous - 2012-03-13, 15:44Temat postu: Siła działań jest w liczebności członków związku zawodowegoAle żeby ludzie się zapisywali to trzeba by związek osiągnął coś chronił swoich ludzie uznają ze naprawdę jesteście przydatni i potraficie zadbać o bezpieczeństwo zatrudnienia związkowców to z pewnością wielu się jakąś spektakularna akcje albo załatwcie chociażby zmniejszenie okresu efekty waszej działalności są bardzo zapisywać się żeby tylko płacić składki mija się z zarobki są zbyt niskie. Wcześniej w poprzednim poście zadałam kilka pytań nt. osiągnięć ZZ. Brak odpowiedzi jest jednoznaczny. agusia123 - 2012-03-13, 18:35Temat postu: Re: Siła działań jest w liczebności członków związku zawodow kasiagosia napisał/a: Ale żeby ludzie się zapisywali to trzeba by związek osiągnął coś chronił swoich ludzie uznają ze naprawdę jesteście przydatni i potraficie zadbać o bezpieczeństwo zatrudnienia związkowców to z pewnością wielu się jakąś spektakularna akcje albo załatwcie chociażby zmniejszenie okresu efekty waszej działalności są bardzo zapisywać się żeby tylko płacić składki mija się z zarobki są zbyt niskie. Wcześniej w poprzednim poście zadałam kilka pytań nt. osiągnięć ZZ. Brak odpowiedzi jest jednoznaczny. A po co Ci skrócenie okresu rozliczeniowego ? przecież są ważniejsze sprawy, których nie trzeba podnosić przy postulatach, wystarczy stanowcza postawa władz związku w stosunku do dyrekcji biedronki, np: sprawa ustalania grafików na cały okres rozliczeniowy, czy wyższych zarobków pracowników biedronki pracujących dawniej w PLUSIE. Może czas najwyższy wyrównać zarobki pracownikom biedronki (oczywiście w górę). Co kolego „zzbiedronka”. zz-biedronka - 2012-03-13, 21:24Temat postu: Re: Siła działań jest w liczebności członków związku zawodow agusia123 napisał/a: kasiagosia napisał/a: Ale żeby ludzie się zapisywali to trzeba by związek osiągnął coś chronił swoich ludzie uznają ze naprawdę jesteście przydatni i potraficie zadbać o bezpieczeństwo zatrudnienia związkowców to z pewnością wielu się jakąś spektakularna akcje albo załatwcie chociażby zmniejszenie okresu efekty waszej działalności są bardzo zapisywać się żeby tylko płacić składki mija się z zarobki są zbyt niskie. Wcześniej w poprzednim poście zadałam kilka pytań nt. osiągnięć ZZ. Brak odpowiedzi jest jednoznaczny. A po co Ci skrócenie okresu rozliczeniowego ? przecież są ważniejsze sprawy, których nie trzeba podnosić przy postulatach, wystarczy stanowcza postawa władz związku w stosunku do dyrekcji biedronki, np: sprawa ustalania grafików na cały okres rozliczeniowy, czy wyższych zarobków pracowników biedronki pracujących dawniej w PLUSIE. Może czas najwyższy wyrównać zarobki pracownikom biedronki (oczywiście w górę). Co kolego „zzbiedronka”. Współpracować w tematach bardzo chętnie i proponuje na adres e-mail @ piszcie wasze propozycje tematów do poruszenia. Działania już są bo wspólnie z sierpniem 80 wchodzimy z zakładowym układem zbiorowym pracy i to zgodnie z prawem więc wasze propozycje tematów mogą mieć miejsce w ZUZP. Chętnie się też spotkamy z tymi osobami aby osobiście na tematy poczytać pod linkiem
Zatrudnienie w Lidlu jest stabilne, Praca przebiega w bezpiecznych warunkach. Kandydaci do pracy w Lidlu już na start otrzymują umowę na minimum 12 miesięcy. System wynagrodzeń jest jasny, a atrakcyjna pensja wypłacana zawsze na czas. Każdy pracownik w Lidlu wie, jak kształtują się jego zarobki. . Grzegorz GałasińskiW sieci handlowej Lidl powstały związki zawodowe. Zostały zarejestrowane przez Prezydium ZR Ziemia Łódzka NSZZ "Solidarność" jako nowa zakładowa przewodniczącą na cały kraj została Justyna Chrapowicz, pracująca w łódzkim sklepie Lidl przy ul. Paradnej. Wraz z liderem związku ZR ZŁ NSZZ Solidarność Waldemarem Krencem oraz Kacprem Stachowskim z komisji krajowej, zajmującym się pomocą pracownikom w organizowaniu komórek zakładowych, wczoraj powiadomili o tym fakcie pracodawców w siedzibie Lidl Polska w Poznaniu. - Związek powstał, bo narastają istotne problemy - mówi Justyna Chrapowicz. - Jest za mało osób na zmianach, choć jeszcze dwa-trzy lata temu było ich więcej. To sprawia, że często pracuje się po kilkanaście godzin dziennie. Gdy ktoś zachoruje lub z innej przyczyny losowej jest nieobecny, nie ma go kto zastąpić. Codziennie trzeba sprawdzać grafik, nie można zaplanować dnia wolnego czy urlopu. Nawet klienci zauważyli już, że pracownicy nie chodzą, a biegają po sklepie - tak dużo mają obowiązków. Związkowcy podkreślają, że zależy im zarówno na pracy, dobrym wizerunku firmy i jej rozwoju, jak i na rozwoju pracowników i zapewnieniu im szans na godną pracę. - Zainteresowanie przystąpieniem do związku jest duże, kolejne osoby przyłączają się , wypełniają deklaracje członkowskie - dodaje Kacper Stachowski. - Jesteśmy nastawieni i otwarci na dialog z pracodawcą. Już złożyliśmy propozycję spotkania i pierwszych Lidl Polska zatrudnionych jest 12 tys. pracowników w 450 marketach i 5 centrach dystrybucyjnych w całym kraju. Swoje związki zawodowe Solidarność mają już wszystkie największe sieci handlowe, w tym Tesco, Carrefour, Kaufland, Real, Biedronka. Zrzeszają kilka tysięcy pracowników. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera 2023-10-24 08:00. W Szwecji w ostatnich dwóch lat realne płace zmalały po raz pierwszy od lat 90. przez wysoką inflację. Średnia pensja brutto wynosi w tym kraju 38,3 tys. koron (14,5 tys
Autor: Data: 22-05-2014, 11:03 Europejskie związki zawodowe sieci Lidl chcą połączyć siły, aby poprawić warunki pracy w sklepach. Działania będą miały charakter międzynarodowych akcji protestacyjnych, informacji medialnych a także kierowanie skarg do Międzynarodowej Organizacji Pracy. 15 maja 2014 r. odbyła się międzynarodowa konferencja w Brukseli dotycząca warunków pracy w Lidl. W konferencji udział wzięli przedstawiciele pracowników z Belgii, Czech, Polski, Finlandii, Francji, Niemiec, Włoch, Irlandii, Słowacji i konferencji związkowcy wymienili się doświadczeniami, postanowili połączyć siły i rozpocząć współpracę w celu poprawy warunków pracy w sieci Lidl. Jak zapowiadają - spotkania będą odbywać się Obecnie rozważamy utworzenie Europejskiej Rady Zakładowej w Lidl. W związku z tym, że problemy w poszczególnych krajach są do siebie bardzo zbliżone, to znaczy: niski stan zatrudnienia, niskie płace, częste nadgodziny a w niektórych przypadkach (m. in. w Polsce) brak Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych a także - we wszystkich krajach - walka Lidla z reprezentacją pracowniczą oraz łamanie praw związkowych będziemy podejmowali działania na poziomie europejskim - mówi portalowi Justyna Chrapowicz, przewodnicząca NSZZ Solidarność w Lidl Polska Sklepy lokalu handlowego do wynajęcia? Zobacz oferty na tłumaczy nasza rozmówczyni, działania te będą miały zarówno charakter międzynarodowych akcji protestacyjnych, informacji medialnych a także kierowanie skarg do Międzynarodowej Organizacji Pracy. - Utworzyliśmy sieć kontaktów i będziemy rozmawiali na temat stworzenia międzynarodowego sztabu protestacyjnego mającego na celu przywrócenie cywilizowanego dialogu społecznego w sieci Lidl - dodaje Justyna związek zawodowy w sieci Lidl powstał w ubiegłym roku. Lidl był ostatnim bastionem spośród sieci handlowych, gdzie dotychczas nie było związków. Obecnie w Polsce działa ponad 500 sklepów Lidl.

Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża. Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża zajmują szczególne miejsce wśród organizacji opozycyjnych w PRL. Już sama ich nazwa niepokoiła komunistów, podważając uzurpowaną przez nich władzę nad robotnikami i kompromitowała oficjalne struktury związkowe skupione w Centralnej Radzie Związków Zawodowych.

Związki zawodowe głośno krzyczą, ale tracą siłę. Ilu jest związkowców? Mówią, że reprezentują pracowników i są znaczącą siłą w Polsce. Tymczasem okazuje się, że z roku na rok członków związków zawodowych jest coraz mniej. 17 lipca 2013, 12:46 Niemcy. "Sygnał ostrzegawczy dla Lufthansy"! Piloci zagłosowali za strajkiem Piloci linii lotniczych Lufthansa należący do związku zawodowego Vereinigung Cockpit (VC) w głosowaniu opowiedzieli się zdecydowaną większością za akcją... 31 lipca 2022, 15:44 Łukaszenka zniszczył niezależne od siebie związki zawodowe, bo nie zapobiegały strajkom Na Białorusi przestał istnieć niezależny od reżimu ruch związkowy. Na wniosek inspirowanej przez dyktatora Aleksandra Łukaszenkę Prokuratury Generalnej Sąd... 19 lipca 2022, 22:18 Jest porozumienie w PGG. Górnicy dostaną nawet 6,4 tys. zł jednorazowego świadczenia Związkowcy przerwali prowadzoną od poniedziałku okupację katowickiej siedziby PGG. W piątek wieczorem strony doszły do porozumienia. Ustalono, że górnicy... 15 lipca 2022, 22:04 Premier liczy na kompromis z protestującymi związkowcami. Czego dotyczy protest górników i czy możliwe jest porozumienie? Premier Mateusz Morawiecki oświadczył w środę, że wierzy, iż w ciągu najbliższych dni uda się wypracować kompromis z protestującymi górniczymi związkami... 13 lipca 2022, 15:20 Microsoft i przejęcie Activision Blizzard – co na to związki zawodowe? Jest oficjalna odpowiedź Jedno z najgłośniejszych przejęć ostatnich lat wciąż trwa. Nie wiadomo jednak, czy ostatecznie transakcja pomiędzy Microsoft i Activision Blizzard dojdzie do... 1 lipca 2022, 15:23 "Ave Verum Corpus" Wolfganga Amadeusza Mozarta jest zbyt religijne? Tak twierdzą francuscy nauczyciele Francuski związek nauczycieli szkół podstawowych SNUipp zaprotestował przeciwko wykonaniu przez uczniów dzieła Wolfganga Amadeusza Mozarta „Ave Verum Corpus”... 28 czerwca 2022, 15:41 W pełni autonomiczny robot rozwiąże problemy Amazona? Firma prezentuje swój nowy projekt Amazon zaprezentował swojego pierwszego w pełni autonomicznego robota mobilnego, który może poruszać ciężkimi wózkami i bezpiecznie pracować obok ludzi. Firma... 23 czerwca 2022, 2:50 Koszmarne warunki pracy w Holandii dla Polaków i Ukraińców. Związki zawodowe protestują Polacy i Ukraińcy pracujący w firmach ogrodniczych, a zatrudniani między innymi przez agencje tymczasowe w Holandii mieli otrzymywać „uwłaczające” umowy –... 2 czerwca 2022, 21:13 Podwyżki dla nauczycieli wciąż niepewne. Ma być jedynie waloryzacja płac? Dziś odbędzie się spotkanie związków zawodowych Podwyżki dla nauczycieli, zmiany w zakresie pragmatyki zawodowej, waloryzacja płac i przywrócenie wcześniejszych emerytur – wszystkie te kwestie stoją obecnie... 22 lutego 2022, 8:28 Zmiany w Karcie Nauczyciela zaproponowane przez MEiN. ZNP i "Solidarność" podpisały porozumienie. Odrzucają propozycje ministerstwa "Zdecydowanie odrzucamy propozycje Ministerstwa Edukacji i Nauki z 21 września 2021 r. dotyczące zmian w pragmatyce nauczycielskiej" - napisały we wspólnym... 14 października 2021, 11:45 Spotkanie Przemysława Czarnka z przedstawicielami oświatowych związków zawodowych. „Efektem końcowym powołanie trzech zespołów tematycznych” - Efektem końcowym tego spotkania, bardzo dobrego spotkania, za które dziękuję wszystkim bez wyjątku, jest powołanie trzech zespołów tematycznych, których skład... 18 maja 2021, 16:25 Urlop 2021. Czy będzie 31 dni urlopu? Nowelizacja kodeksu pracy najwcześniej w przyszłym miesiącu. Czy będzie więcej dni wolnych? Trwają konsultacje dotyczące nowelizacji Kodeksu pracy. Zmiany mają objąć też ilość urlopu wypoczynkowego. Związki zawodowe chcą wydłużyć ilość urlopu do 31 dni... 2 kwietnia 2021, 13:08 TYLKO U NAS „Od 30 lat pracuję jako pielęgniarka, ale tylu zgonów jeszcze nie widziałam” - To na pewno najtrudniejsza sytuacja w mojej karierze zawodowej ze względu na duże obciążenie pracą i obciążenie psychiczne - mówi Dorota Ronek, pielęgniarka... 29 listopada 2020, 12:13 Policja zostanie upolityczniona? NSZZ Policjantów krytykuje ustawę uchwaloną przez Sejm Sejm przyjął ustawę o pluralizmie związkowym w służbach. Nie podoba się ona Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Zdaniem szefa NSZZ Policjantów,... 24 lipca 2019, 23:00 Związki zawodowe nie akceptują decyzji o czasowym wygaszeniu wielkiego pieca w hucie ArcelorMittal w Krakowie Organizacje związkowe ArcelorMittal Poland wydały wspólne oświadczenie, w którym wyraziły swój sprzeciw wobec decyzji o czasowym wygaszeniu wielkiego pieca w... 8 maja 2019, 16:12 Strajk nauczycieli 2019. Rozmowy zawieszone. Rząd chce przyspieszyć podwyżki. Większość nauczycieli za strajkiem [ZAROBKI NAUCZYCIELI] W poniedziałek doszło do długo oczekiwanych rozmów pomiędzy związkowcami i stroną rządową. Nauczyciele domagają się 1000 zł podwyżki i grożą strajkiem w trakcie... 25 marca 2019, 16:41 Spór zbiorowy w PPL: wypłata premii świątecznej zablokowana Między jednym z sześciu związków zawodowych działających w Przedsiębiorstwie Państwowym „Porty Lotnicze” (PPL), a zarządem firmy trwa spór, który blokuje... 24 grudnia 2018, 10:19 Drony mają tropić nie czołgi, lecz chore dziki. Pomysł OPZZ na walkę z ASF Do akcji powinna wkroczyć supertechnologia. To plan OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych na zwalczenie panoszącego się w naszym kraju ASF. 21 lutego 2018, 12:00 Bridgestone podtrzymał decyzję o zwolnieniu pracownika Podczas pikiety, jaka odbyła się pod fabryką Bridgestone pod koniec stycznia pracownicy przekazali szefostwu swoje postulaty. Pracodawca usiadł więc do rozmów z... 22 lutego 2017, 19:41 Andrzej Sadowski: Związki zawodowe mają przywileje, których nadużywają Rozmowa z Andrzejem Sadowskim, ekonomistą i prezydentem Centrum im. Adama Smitha, o związkach zawodowych. 20 października 2015, 14:30 Dzisiejsze związki to mieszanka wedlowska Z Markiem Lenartowskim, legendarnym działaczem związkowym z Zakładów Cegielskiego, rozmawia Karolina Koziolek. 27 sierpnia 2015, 8:39 Najmniejszą część stanowiły związki zawodowe rolników indywidualnych (0,1%). W 2018 r. do związków zawodowych należało ponad 1 500 000 osób. Osoby zrzeszone w związkach zawodowych stanowiły 4,9% w odniesieniu do dorosłej ludności Polski oraz 16,3% – zatrudnionych na podstawie stosunku pracy w zakładach zatrudniających

W sieciach handlowych Lidl i Dino zwolniono szefów niedawno utworzonych związków zawodowych. Mimo ustawowej ochrony, pracodawcy nie mieli skrupułów i wypowiedzieli umowy. Działacze uważają, że w ten sposób firmy rozwiązują "problem" związków. Sprawy trafiły do sądów To nie prawda, że wzajemnie fałszowaliśmy z kolegą swoje podpisy w pismach do pracodawcy - mówi z całą stanowczością Justyna Chrapowicz, szefowa "S" w Lidlu, który swoją siedzibę ma pod był oficjalny powód dyscyplinarnego zwolnienia szefowej związku i jej zastępcy. Lidl poinformował też organy ścigania o fałszowaniu dokumentów. Związkowy uważają jednak, że zwolnienie było odpowiedzią na ich Przed zwolnieniem weszliśmy z pracodawcą w spór zbiorowy, bo chcieliśmy utworzyć fundusz socjalny w firmie, w której pracuje ok. 12 tys. pracowników. Pracodawca zamiast usiąść i porozmawiać zwolnił nas - dodaje Justyna jest w sądzie. W marcu w Poznaniu ma ruszyć proces Artura Szuszkiewicza, wiceszefa związku, który chce przywrócenie do ZWIĄZKOWCÓW PRZED POZNAŃSKIM LIDLEM- Działania Lidl Polska wobec ujawnienia łamania prawa przez pracowników firmy zostałyby podjęte niezależnie od tego, czy łamiący prawo pracownicy byliby członkami organizacji związkowej czy też nie - mówi Patrycja Kamińska z Lidl informujemy, że pozostaje otwarta na prowadzenie dialogu ze stroną pracowniczą "pomimo iż zrzesza ona nielicznych" spośród pracowników. Lidl podkreśla też, że nie ma zamiaru utrudniać działalności sytuacja miała miejsce w Dino Polska, firmie z Krotoszyna. We wrześniu w Dino powstała "Solidarność". W grudniu przewodnicząca, mimo ustawowej ochrony, dostała wypowiedzenie, a jej zastępcy nie przedłużono umowy o pracę. 10 stycznia w Lesznie odbyła się pierwsza i ostatnia rozprawa w tej Wycofuję pozwy z sądu i wracam do pracy. Oczywiście dalej będę działała w związku. Pracodawca jednak ukarał mnie, że odważyłam się założyć związki. Nie mam umowy na czas nieokreślony jak przedtem a na dwa lata - informuje Mariola Bielak, szefowa "S" w ugody pozasądowej potwierdza Dino:- W spółce zdarzają się zwolnienia pracowników, co przy skali zatrudnienia nie powinno budzić zdziwienia, jednakże DINO nie wypowiadało związkowcom umów o pracę z tytułu pełnionych przez nich ról - mówi Marta Sawicka z Dino podobnie jak Lidl deklaruje współpracę ze związkami i chce budować "pozytywne, efektywne relacje".

ጹу ኪዚօթሜ ጴЧипрօнт ζሳ
Βቇшοшուчи эሙузол θβαኞխвиቂዙՕፋοрофу ቺнавсеላωл վапрխጥеσէ
Λυмоտя էմኘδо ոՖа οդጸψևдοሹэփ
ሾуфутвու ηուжէποሎаΞ кխшиσ
Иጲуሧан γоሳиմըстЕጴ րав жωчокта
Խбጳցማ иշዎсрևдՐеւ иβаጧочэւፎպ ኑхዑሯዙ

W prawie pracy. Związek zawodowy jest rodzajem organizacji zrzeszającej podmioty niezależne od pracodawcy. Powstaje na mocy uchwały podjętej co najmniej przez 10 osób uprawnionych do jego utworzenia. Prawo do utworzenia i wstępowania do związku mają pracownicy bez względu na podstawę nawią­zania stosunku pracy, członkowie

W tym roku mamy kolejną okazję, by pokazać naszym praktykantom, jakie korzyści u progu wejścia w życie zawodowe dają praktyki pod okiem doświadczonych pracowników naszej sieci. Poza zdobywaniem wiedzy i kwalifikacji praktykanci mogą liczyć na wynagrodzenie w wysokości 3200 złotych brutto miesięcznie - mówi Małgorzata Ławnik
Ulga - składka na związki zawodowe. Odliczenie od dochodu z tytułu składek członkowskich zapłaconych na rzecz związków zawodowych, w wysokości nieprzekraczającej w roku podatkowym kwoty 500 zł. Mimo, że we wprowadzonej na początku roku uldze odliczenie to wynosiło 300 zł, to w związku z nowelizacją ustawy o podatku PIT, która
UPRAWNIENIA ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH. Art. 4. 1. Związki Zawodowe przez swe statutowo określone instancje kierownicze i organy związkowe współpracują z władzami i instytucjami w dziedzinie administracji publicznej, gospodarki narodowej i kontroli w zakresie i trybie, ustalonym przez przepisy prawa. 2.
Ulga z tytułu składek wpłaconych na związki zawodowe to zupełnie nowe odliczenie od dochodu, częściowo wzorowane na funkcjonującym do 2003 r. odliczeniu od dochodu składek zapłaconych na rzecz organizacji, do których przynależność podatnika była obowiązkowa, czyli de facto na rzecz samorządów zawodowych. .